WALKA O CZYSTE POWIETRZE, czyli co prezydent może i co powinien

Kilkanaście dni temu przeczytałem ostatni raport Polskiego Alarmu Smogowego. I mogę stwierdzić bez żadnych zastrzeżeń: dostaliśmy znakomitą porcję informacji o fatalnej jakości powietrza w Polsce. Ten raport traktuje  o źródłach smogu w miastach MAŁEJ i ŚREDNIEJ wielkości.

1.

Pierwszy wniosek, która nasuwa się po przeczytaniu raportu jest taki, że w polskich miastach brakuje pomysłu na skuteczną walkę ze smogiem. Nie chodzi o wyścig na akcje antysmogowe, ale o brak skoordynowanych działań miast. Ze świecą szukać pomysłu, a potem programu ograniczenia niskiej emisji i konsekwencji w jego realizacji.

Niedopuszczalnym błędem jest brak wiedzy na temat liczby źródeł  i infrastruktury ciepłowniczej w mieście. Burmistrzowie i prezydenci miast potrzebują rzetelnej wiedzy na temat liczby i stanu technicznego kopciuchów, ciepłociągów i gazociągów. Wydaje się naturalne, że mapa powinna odzwierciedlać stan faktyczny „uciepłowienia” w mieście. Zatem powinna podlegać corocznej weryfikacji i kontroli. Tymczasem często,  miasta nie mają przeprowadzonej inwentaryzacji źródeł ciepła, a plany zaopatrzenia w energię i ciepło pokrywają się kurzem gdzieś głęboko w szafach.

2.

Drugi wniosek jest taki, że zamiast pudrowania trupa, potrzeba radykalnych regulacji antysmogowych na poziomie lokalnym.

Trzeba odważnie powiedzieć, że w XXI wieku ogrzewanie domów węglem jest obciachem.  W polskich małych i średnich miastach, głównym źródłem smogu jest niska emisja. Niska emisja powstaje z palenia byle czym, byle jak i byle gdzie.

Spalanie węgla w domach jedno i wielorodzinnych przyspiesza katastrofę klimatyczną. Dziś trzeba postawić na rozwój miejskiego ciepłownictwa, z którego również w kilkunastoletniej perspektywie trzeba wycofać węgiel. Tymczasowym rozwiązaniem jest gaz ziemny. Ale musi być jasne, że bez uciekania w zawoalowane konwencje, prezydenci powinni zrobić wszystko, aby zapobiec tragedii, a także uchronić siebie i innych przed śmiercią z powodu zanieczyszczenia powietrza. Kiedy w okolicach Krakowa wskaźniki smogu świecą się na bordowo, to w samym Krakowie wszystko świeci na zielono. Kraków pokazał, że odejście od węgla jest szansą dla mieszkańców małych i średnich miast. 

dym.1

3.

Trzecim wnioskiem jest, że w walce ze smogiem nie można stosować metod, które z poprawą jakości mają niewiele wspólnego. Jak pokazują wyniki badań i analizy przeprowadzone przez Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu (IChPW), spalanie z zastosowaniem techniki rozpału złoża paliwa stałego „od góry” (tak zwane „górne spalanie”) nie zawsze jest wykonalne technicznie i bezpieczne dla użytkownika. Nie prowadzi do zmniejszenia emisji zanieczyszczeń i nie jest możliwe do powszechnego wdrożenia. 

Idea „górnego spalania”, czyli spalania współprądowego, nie jest niczym nowym. Jej stosowanie (w większości przypadków, gdzie jest to możliwe i bezpieczne) przynosi efekt, ale należy pamiętać, że nie jest to efekt, który pozwoli na dotrzymanie standardów jakości powietrza. Nawet jeśliby przyjąć, że wszystkie zainstalowane obecnie pozaklasowe kotły komorowe i piece będą od tej pory użytkowane metodą „górnego spalania”, biorąc pod uwagę najlepsze wyniki, jakie uzyskano w laboratorium IChPW, które przeprowadziło liczne serie badawcze, nie jest możliwe osiągnięcie kryteriów emisji nawet 3 klasy wg PN-EN 303-5:2012.

4.

Czwarty wniosek  jest taki, że znalezienie kasy w budżecie miasta na ograniczenie niskiej emisji jest dużym wyzwaniem. Ograniczanie subwencji i dotacji z budżetu państwa stawia wiele samorządów pod ścianą. Dziś prezydenci miast muszą budować montaże finansowe dla programu ograniczenia niskiej emisji. Muszą zidentyfikować i wybrać instytucje finansowe uczestniczące w pokrywaniu kosztów walki ze smogiem.

Rząd uruchomił pakiet programów antysmogowych. Z jednej strony jest program „Czyste Powietrze”, który na skutek interwencji ministra Piotra Woźnego został mocno przebudowany.  To ponad 100 mld zł przeznaczonych na docieplenie i likwidację kopciuchów w ponad 4 mln domów jednorodzinnych w Polsce. Z drugiej strony, kolejnym rządowym programem jest „Stop Smog”, który finansuje wymianę bądź likwidację źródeł ciepła i termomodernizację w budynkach mieszkalnych jednorodzinnych osób ubogich energetycznie. Wnioskodawcą w Programie jest gmina, która uzyskuje z budżetu państwa do 70% dofinansowania kosztów inwestycji. W końcu, dla śląskich miast mamy Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko  działanie 1.7.

5.

W końcu, zaskakujące jest, że w dalszym ciągu nie wszędzie mierzy się stężenie smogu. Niska emisja jest zjawiskiem bardzo lokalnym.

Niejednokrotnie, jedna stacja pomiaru jakości powietrza nie wystarczy, żeby dokładnie powiedzieć, jakim powietrzem oddychamy w całym mieście.

Dziś prezydenci muszą rozbudować sieć sensorów, aby dostarczyć mieszkańcom wiedzę  o stanie powietrza i środowiska naturalnego. W dobie powszechnego dostępu do Internetu, kiedy mieszkańcy samodzielnie zaczynają konstruować mierniki smogu i budować aplikacje informujące o złej jakości powietrza w mieście, nie da się ukryć informacji. Zamiast cieszyć się, że miasta nie ma w rankingu Polskiego Alarmu Smogowego, trzeba zacząć mierzyć zjawisko smogu. Ale wiedza, to miecz obosieczny: zobowiązuje do podejmowania konkretnych działań.

-

Nie brak dziś w Polsce problemów z zanieczyszczeniem powietrza i środowiska naturalnego. Dotykają one mieszkańców małych, średnich i dużych miast. Prezydenci powinni rozpoznawać zagrożenia i wskazywać drogę ich rozwiązania.  Tymczasem, nie zawsze ci, którzy ogłaszają się liderami w walce o czyste powietrze, tymi liderami są w rzeczywistości. Jeśli prezydent chce być skuteczny w tej walce, to powinien zapytać mieszkańców i ekspertów, potem wypracować program, a następnie konsekwentnie go realizować. 

Szyszko o smogu

  • Smogowi liderzy – ranking polskich miast z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem

    Polski Alarm Smogowy podsumował wyniki pomiarów jakości powietrza Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska za ostatni rok. Tym razem liderem pod względem stężeń rakotwórczego benzo(a)pirenu....

    Czytaj więcej


Patryk Białas

Z wykształcenia prawnik, z ukierunkowaniem na politykę rozwoju regionalnego, zawodowo zajmujący się rozwojem regionalnym i technologicznym, transferem i komercjalizacją technologii. Prezes stowarzyszenia BoMiasto, współzałożyciel Śląskiego Ruchu Klimatycznego, krajowy koordynator liderów Climate Reality Project, koordynator kampanii Czyste Powietrze w Katowicach, wcześniej aktywista Polskiego Alarmu Smogowego. Dyrektor Centrum Innowacji i Kompetencji w Parku Naukowo-Technologicznym Euro-Centrum w Katowicach.

Radny Rady Miasta Katowice.


3 komentarzy

  • Link do komentarza wiesław rygielski piątek, 24 stycznia 2020 09:18 napisane przez wiesław rygielski

    Autor chyba źle trafił (jak mniemam). Próbuje nam wmawiać, ze dla dobra ludzi biednych trzeba im pozwolić palić węglem (palenie drewnem w sposób poprawny to inna chyba bezdyskusyjna tu sprawa!). Autor zapomniał dodać, ile to ludzi, zwykle właśnie biednych umiera przedwcześnie, popada w zły stan zdrowia, ma często i poważnie chorujące dzieci (mp. astma), musi zrezygnować z pracy aby opiekować się chorymi dziećmi i popadać w jeszcze większe ubóstwo energetyczne , z powodów odsmogowych. Autor nie wie, że w Poznaniu to cholernie wysoka liczba przedwcześnie umierających rocznie - około 700. W Małopolsce per capita jeszcze większa. Nie ma żadnych podstaw do twierdzenie, że pozwalając ludziom na palenie węglem w nienormatywnych piecach/kotłach/kominkach i ucząc ich palenia od góry osiągniemy efekt wyeliminowania niskiej emisji. Ja obstaję, że nie. Bo ciemnej masy jest zbyt wiele, i że zawsze znajdą się tacy co dorzuca do węgla stare kalosze albo porąbaną szafę babci. Dlatego zachowując urządzenia na drewno trzeba likwidować na węgiel. Autor zapomniał też, że węgiel tak jak gaz jest paliwem nieodnawialnym i jego spalanie wyzwala gaz cieplarniany CO2 (w przypadku drewna bilans CO2 pozostaje neutralny). Kłania sie katastrofa klimatyczna na zakręcie. Autor pisze piramidalna bzdurę - "będą musieli ogrzewać swoje domy energią ze słońca, z gazu lub elektryczną (...) Energia słońca nie może być rozpatrywana jako główne i jedyne źródło ogrzewania domów." To samo utrzymywała beznadziejna dyr. Wydziału Ochrony Środowiska w Poznaniu. Pół roku potrzebne było przekonywanie jest, ze to możliwe a nawet sa kraje, gdzie większość domów ogrzewania jest energia elektryczną. Ignorance is bliss jak mawiają Anglicy. No więc przypominam. Z opóźnieniem ale w końcu rzad PiS wprowadził Netmetering! To jak magazyn energii dla prosumentów. W Poznaniu udało się przekonać Miasto aby dofinansowywał nawet 15 tyś do wymiany kopciuchów na panele fotowoltaiczne. Bez żadnych warunków rządowy program "Mój prąd" daje bonus dla instalujących panele FV. Nie jest problemem likwidacja węglowych kopciuchów w tym dla większość środki finansowe rządowe lub gminne na to, ale doradztwo, pomoc w realizacji, cząstkowe rozliczanie faktur, poręczane pzrez urzędy kredyty i program osłonowy dla ludzi ze sfery ubóstwa energetycznego, Podsumowując: spalanie węgla w żaden sposób nie może być popierane, popierać trzeba dobre rozwiązania systemowo wspierające ludzi ze sfery ubóstwa energetycznego, którzy decydują się na eliminowanie kopciucha

  • Link do komentarza Wiesław Rygielski czwartek, 23 stycznia 2020 22:45 napisane przez Wiesław Rygielski

    Poza punktem 3 ... pełna zgoda. Autor nie ma pojęcia jak złe metodologicznie zostały wykonane badania w IChPW w Zabrzu, na zlecenie KAS zainteresowanego dyskredytacją metody palenia współprądowego. Pisanie "wyniki, jakie uzyskano w laboratorium IChPW, które przeprowadziło liczne serie badawcze" to nieprawda, bowiem wykonano tylko jedną i to niepowtarzalną serię badań, popełniając wiele gaf. Na dodatek wyniki zostały na ca. 2 lata utajnione przez KAS, który tylko przedstawiał ich subiektywną interpretację. Autor powinien zadać sobie trud, aby stwierdzić, że w krajach starej Unii od lat organizacje pozarządowe, rządy lokalne i instytucje federalne promują współprądową technikę palenia. Drewnem, nie węglem. Drewno to materiał odnawialny, neutralny też dla emisji CO2. Bezsensownie tępione jako paliwo przez młodych, pięknych, bogatych fanatyków z KAS/PAS.
    Dalej - w Poznaniu od 2016r organizacje pozarządowe próbują skłonić prezydenta Jaśkowiaka i jego ludzi do zajęcia się sprawą smogu, jaki permanentnie w okresie zimowym, toczy Miasta. 2018, 2019, to po 54 dni z przekroczeniem dobowej norny stężenia pyłów PM 10. W skali Air Quality Index jest znacznie gorzej, Próbowało Prawo do Miasta (sugerując bardzo dobrą strategie), Polski Klub Ekologiczny, wreszcie w 2018 powstała Koalicja Antysmogowa Bye Bye Smog, którą utworzyło 16 podmiotów pozarządowych. Walka z urzędnikami i samorządowcami (de facto politykami PO) zaczęła się na dobre. I trwa. Ale Polski Alarm Smogowy nic a nic nam nie pomaga, a wręcz przeciwnie. Bowiem uważamy, że równolegle z likwidacją wszelkich kopciuchów należy ludzi uczyć palenia współprądowego. Likwidacja niskiej emisji w jednej dekadzie jest nie możliwa, w dwóch/ Wątpimy. Kraków wydał na walkę ze smogiem 360 mln, a wciąż ma 4000 kopciuchów, i częściej niż Poznań występuje w rankingu najbrudniejszych z najważniejszych miast świata AQ US (Poznań tez ma swój obwarzanek!, przedwcześnie umiera z powodów odsmogowych ca.700 Poznaniaków).
    Więc proszę szanownego autora nie pitolić, że uczenie ludzi palenia współprądowego jest nic nie warte tylko przyjść na pokaz, zapoznać się z literaturą tematy w językach nazywanych przez prezydenta RO obcymi czy poczytać opracowania jakie zamieszcza Koalicja Antysmogowa Bye Bye Smog na swoich stronach FB.
    Każdy sposób i narzędzie trzeba wykorzystywać.

  • Link do komentarza JAN środa, 22 stycznia 2020 19:53 napisane przez JAN

    P.Patryku dopłaca się do wymiany pić węglowych starszego typu na piece na węglowy tzw.groszek, słowo Eko celowo pominąłem,węgiel to węgiel,dopłaca się nawet w sytuacji gdy rura gazowa jest bardzo blisko,ale dla urzędników to prostsze i łatwiejsze niż pomyśleć jak podciągnąć gaz.Pozdrawiam Jan

Skomentuj


Copyright © 2020 KRM | Strony internetowe Trojka Design